Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą książka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 23 sierpnia 2015

Jennifer Worth - Zawołajcie położną

Bardzo długo zbierałam się do przeczytania tej książki, a gdy już zaczęłam, nie mogłam się wkręcić.
Cóż, okres choroby chyba jednak sprzyja czytaniu książkom, bo pochłonęłam ją w trzy dni.
Zainteresowała mnie, bo jak być może już wiecie - sama chcę zostać położną. A jest to książka oparta na faktach, napisana przez położną, więc tym bardziej chciałam ją przeczytać. Warto wspomnieć, że akcja dzieje się w latach '50 XX wieku.
Z ciekawością czytałam, jak na przestrzenie lat zmieniało się położnictwo, miałam przecież porównanie do książki
Jeannette Kalyta - Położna. 3550 cudów narodzin. Obie lektury czytało mi się znakomicie, choć ta autorstwa pani Worth jest jakby powieścią z fabułą, a ta pany Kalyty jest czymś w rodzaju pamiętnika.

Książka warta przeczytania dla każdej położnej oraz każdego rodzica.

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję:

niedziela, 16 sierpnia 2015

Patrycja Gryciuk - Plan

Od książki oczekiwałam wiele - miała wciągnąć mnie na godziny i zachwycić. Cóż, na początku przeczytałam ledwo kilkanaście stron i... troszkę mnie znudziła. Odstawiłam ją na kilka dni i tym razem faktycznie nie mogłam się oderwać. 
Na okładce widnieje piękna kobieta, co z pewnością przyciąga wzrok na sklepowej półce.

Na początku poznajemy siedemnastoletnią Annę, która dostała się do Oxfordu. Wszystko było bardzo barwnie opisane, więc nie sposób było się nudzić. Poznaje ona Siergieja oraz Lorcana, dwóch mężczyzn którzy się w niej kochają. No i z pozoru wygląda to na nudny romans - nic bardziej mylnego ;) Pełno akcji, jak w dobrym filmie!

Akcja książki nie działa się tylko w jednym miejscu, bo wędrowaliśmy po całym świecie, co było fajnym zabiegiem. Język jest prosty i zrozumiały, czyta się bardzo szybko i przyjemnie.

Książka ma ponad 570 stron, a ja nie lubię takich obszernych pozycji. Od około 500 strony zaczęłam się powoli nudzić, ale wciąż byłam ciekawa, jak akcja się zakończy. 

Warto też wspomnieć, że Plan jest debiutancką książką Patrycji Gryciuk. Brawa! Doskonały początek!

Ocena: 8/10 

sobota, 27 grudnia 2014

Włodek Markowicz, Karol Paciorek - Lekko Stronniczy - jeszcze więcej


Lekko Stronniczy oglądam prawie od ich początków, bo wydaje mi się, że zaczęłam około 20 odcinka. Włodek i jego aerodynamiczne włosy oraz Karol i jego wspaniałe piosenki to duet, którego nie da się nie lubić. A książka jeszcze bardziej mnie w tym zdaniu utwierdziła. Składa się ona z dwóch części - jedna to są dialogi pomiędzy autorami, a druga to felietony. Jest to podsumowanie całego programu, który skończy się po 1000 odcinku. Szkoda, przecież spędziłam z nimi 4 lata życia... Chyba nie mogę powiedzieć o niej nic więcej. Jakby ktoś zapytał mnie o czym jest LS, to szczerze mówiąc - nie wiem. To samo z książką. Jest w niej tak wiele kompletnie rozbieżnych tematów, że nie da się tego ująć w jedno zdanie. 

Polecam każdemu widzowi! Poniżej krótki film autorów o książce.
Ocena: 10/10


P.S. - Jeszcze muszę się pochwalić, że przyszłam na spotkanie autorskie, gdzie po paru godzinnym ścisku w tłumie oszalałych fanów udało mi się dotrzeć do chłopaków i zdobyć dedykację oraz foteczkę :D



piątek, 3 października 2014

Rebecca Donovan - Powód by oddychać


Zacznijmy od okładki - jak zawsze. Słabo. Jest bardzo prosta i zwykła, nie przyciągnie czytelnika. A przynajmniej mnie - jako osobę, która najpierw zwraca uwagę na okładkę, a dopiero potem na opis.

Emma ma ciężkie życie, nic nie idzie idealnie, a jej najbliżsi nie traktują jej dobrze. Przynajmniej na swoją przyjaciółkę mogła liczyć. Na pierwszy rzut oka książka skojarzyła mi się z Tatuażem z lilią, ale niestety jednak to nie było to samo. Owszem, Powód by oddychać to dobra książka, ale nie wczytałam się w nią jakoś szczególnie mocno. 
Trochę przeraziła mnie prawdziwość tej opowieści i jej emocjonalność. Naprawdę czułam, jakbym była tuż obok Emmy.
Lektura jest przyjemna do czytania, choć mocno poruszająca. Napisana została zrozumiałym i prostym językiem, trafiającym zarówno do młodszego, jak i starszego czytelnika.
Polecam.

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję:

środa, 24 września 2014

Jeannette Kalyta - Położna. 3550 cudów narodzin


No i oto kolejna pozycja z cyklu "o mojej drodze do położnictwa". Tym razem o książce, którą bardzo chciałam przeczytać, a moje życzenie spełniło się dzięki Pani Ani z Wydawnictwa Otwartego

Jeanette jest oddaną położną, która do swojego zawodu podchodzi z sercem, zainteresowaniem i profesjonalizmem. Dla rodzących jest wsparciem i przyjaciółką.
Lektura jest skierowana głównie do przyszłych rodziców, ale ja jednak chciałabym, żeby przeczytali ją wszyscy położnicy w Polsce.
Przepiękna opowieść, z humorem i wzruszająca. Wątki autobiograficzne przeplatają się z wątkami porodowymi. Pochłonęłam ją w kilka godzin, tak przyjemnie mi się ją czytało, tak dobrze i lekko została napisana. Niesamowite, jak polskie położnictwo zmieniło się na przestrzeni lat, bo zaczynało się od nóg przywiązywanych do fotela pasami i przykrótkich koszul, które pacjentki dostawały do założenia. Nie mogły jeść, ani pić, a rodzić mogły tylko na leżąco...

Delikatnie zaskoczyło mnie to, że pani Jeanette brała udział w jakichś magicznych rytuałach i zabiegach. Hm, nie moje klimaty.

Za to ja upewniłam się, że chcę zostać położną i wiem, co chcę robić w życiu na 100%. No i smutno mi, że książka skończyła się tak szybko, mogłabym ją czytać cały czas i jestem pewna, że jeszcze kiedyś do niej wrócę.

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję:

sobota, 20 września 2014

T. Berry Brazelton, Joshua D. Sparrow - Rozwój dziecka. Od 0 do 3 lat


OSTRZEGAM, ŻE KILKA KOLEJNYCH RECENZJI BĘDZIE DOTYCZYŁO W MNIEJSZYM LUB WIĘKSZYM STOPNIU DZIECI :)


Dość nietypowa książka jak na mój blog, przyznaję. Nie jestem ani rodzicem, ani specjalistą... Skąd więc zainteresowanie takimi książkami u mnie? Sama nie wiem. To znaczy wiem - mam nadzieję studiować położnictwo, ale przecież można powiedzieć, że to powinno mnie dopiero dopaść w roku akademickim. A tu takie zaskoczenie - ledwo zaczęłam klasę maturalną, a ja już studiuję jak przebiega rozwój dzieci, głównie w wieku 0-3 lat. 
Pani Bogumiła z Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego była tak miła i zgodziła się przesłać mi tę książkę do recenzji, za co bardzo dziękuję.

Wielka księga, ponad pięćset stronicowa księga, zawierająca wszystkie informacje dotyczące dzieci w wieku 0-3 lat. Podzielona została na trzy części: momenty przełomowe (dotycząca rozwoju), wyzwania w procesie rozwoju (opisane zostały tutaj przeszkody, sytuacje wywołujące wątpliwości u rodziców) oraz sprzymierzeńcy rozwoju (rola poszczególnych członków w wychowaniu dziecka). 
Panowie, którzy napisali tę książkę, to prawdziwi specjaliści, to widać na pierwszy rzut oka. Piszą bardzo profesjonalnie, ale również przystępnym i zrozumiałym językiem. Zawarte zostały tutaj informacje o pielęgnacji, karmieniu, zabawie, chorobach, leczeniu i leczących etc. Wszystko dokładnie i dobrze opisane.

Nie trzeba jej przeczytać na raz i ja sama nie przeczytałam jej od deski do deski. Można do niej wracać, gdy nasza pociecha osiągnie określony wiek, albo zorientujemy się, że mamy jakiś problem wychowawczy. Ja na pewno zachowam ją do czasu, gdy będę miała (mam nadzieję) swoje dzieci.

Fantastyczna, wielka księga z najważniejszymi informacjami. Myślę, że przyda się nie tylko rodzicom, ale także osobom z branży medycznej - lekarzom, pielęgniarkom i położnym. Warto po nią sięgnąć.

Ocena: 10/10

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję:

wtorek, 16 września 2014

Tracy Hogg - Zaklinaczka dzieci. Jak rozwiązywać problemy wychowawcze


Pewnie jeszcze tego nie wiecie, ale moją przyszłość wiążę z dziećmi. Aktualnie jeszcze się nie zdecydowałam, czy wolę być położną, czy może jednak panią pedagog, ale mam czas do końca roku szkolnego, aby się zdecydować.

Z tego względu powoli zagłębiam się już w tajniki rozwoju i psychologii maleńkich.
Z góry zaznaczam, że książki nie oceniam pod względem użyteczności i prawidłowości tych rad, a raczej jako ciekawostkę i coś, co może kieeedyś mi się przyda.

Książka ma dość niestandardowe wymiary, bo przypomina bardziej kwadrat, aniżeli prostokąt. Sprawia to, że czyta się ją bardzo wygodnie. Przejrzystość oceniam na takie -4. Cały tekst jest pisany ciągiem, a tylko co jakiś czas pojawia się pogrubienie tekstu, albo tabelka.

No dobra, ale o czym tak właściwie jest ta książka? Pomaga ona rozwiązać problemy, takie jak jedzenie, spanie i zachowanie. Na początku omawia ogólną psychikę małych ludzi, emocje i zachowania. Dalej proponuje swoje sprawdzone metody na karmienie (tankowanie do pełna), zdradza jak uspokoić i uśpić dziecko (podnieś-połóż) praz odpowiada na pytania rodziców.

Spodobały mi się metody na wychowanie dzieci, takie jak PROSTE, OKI, albo rodzice PC. Fajnie to wymyśliła :)

Pewnie są to informacje i rady, które mogą się sprawdzić, bo widać, że pani Hogg ma pojęcie o czym pisze i wydaje się to dość mądre. Często powtarza, że należy pamiętać, że aby coś osiągnąć, trzeba być cierpliwym i stanowczym.

Jest to niewątpliwie książka przydatna zarówno dla rodziców, jak i dla osób pracujących z dziećmi.

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję:

czwartek, 19 czerwca 2014

Ewa Seno - Tatuaż z lilią

Tatuaż z lilią - Ewa Seno
Po serii książek, które nieszczególnie przypadły mi do gustu, nie spodziewałam się, że ta powali mnie na kolana. Szczególnie nie przekonywała mnie polska autorka, tym bardziej, że to jej pierwsza książka. Zwracam honor i przyznaję, że książka wyszła rewelacyjnie.

W księgarni mój wzrok zapewne przykułaby tajemnicza okładka. W sumie... czy tylko mnie na pierwszy rzut oka dziewczyna z okładki przypomina Chodakowską? ;)

Nina straciła rodziców, została całkiem sama, chłopak zdradził ją z jej najlepszą przyjaciółką, a główna bohaterka zupełnym przypadkiem trafiła do studia tatuażu, w którym Tedi z okazji jej urodzin zrobił jej niezwykle piękny tatuaż. I od tego się zaczęło...

Jest to książka paranormal romance, czyli coś całkowicie trafionego w mój gust. Miłość, dziwne stwory, magia, nadprzyrodzone moce, czyli mieszanka wybuchowa.
Co do moich wrażeń, to zaczęłam ją czytać z nastawieniem na oklepany romans z kilkoma wampirami lub wilkołakami. Bohaterowie wydawali, a właściwie nadal wydają mi się zbyt wyidealizowani (szczególnie faceci, ale jak dla mnie może tak zostać ;) ). Super sylwetki, wymarzone charaktery, sami przystojniacy! Dziewczyny piękne, z niepowtarzalną urodą. Nie zaprzyjaźniłam się z żadnym bohaterem, ale Nick szczególnie przypadł mi do gustu i z chęcią poznałabym go w rzeczywistości. Jego poczucie humoru, dystans i ironia, jaką się posługuje to zdecydowanie cechy, które sprawiają, że od razu koleś "jest mój", a Nick jest w dodatku zabójczo przystojny... 
Książka zaczyna się dosyć długo, Nina jest nam przedstawiana i mamy czas na utożsamienie się z nią, co ułatwia pierwszoosobowa narracja. Dopiero, gdy do końca zostaje nam jedna czwarta lektury, akcja bardzo prędko się rozkręca. 

Powieść czyta się bardzo szybko, ponieważ gdy już zaczniemy, ciężko będzie się nam od niej oderwać. Bohaterowie posługują się prostym i zrozumiałym językiem, opisy, mimo że czasem długie, wcale nie nudzą.

Warto wspomnieć, że jest to pierwszy tom z serii Antilia, a ja z niecierpliwością wyczekuję kontynuacji Tatuażu z lilią

Ocena: 10/10
Jest to jedna z tych książek, które chciałabym zobaczyć w formie filmowej. Nadawałaby się idealnie.
Trafia do ulubionych.
Pani Ewo, gratulacje, chapeau bas, wielkie brawa! Czekamy na kolejną część!


Za możliwość przeczytania tej książki, serdecznie dziękuję

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Chiara Gamberale - Przez 10 minut

Przez 10 minut - Chiara Gamberale
Trudno mi pisać o tej książce... Jest inna, niespotykana... 


Chiara, główna bohaterka (wygląda na to, że również autorka - taka autobiografia? czy może się mylę?) książki Przez 10 minut. Właśnie zawalił jej się świat - rzucił ją ukochany mąż. "Przez 10 minut czego?", zapytacie. Czegoś nowego, czegoś, czego nigdy wcześniej nie próbowaliście. Chiara dostaje takie zadanie od swojej lekarki. Codziennie. Przez miesiąc. Chwilę się zastanawiałam nad tym, co ja mogłabym robić i szczerze powiem, że było mi ciężko wymyślić chociaż kilka zadań. 

„Może gdyby nie ta gra, nie weszłabym tu dzisiaj. Mimo wszystko...W sumie...Warto iść naprzód.”

Książka napisana jest w formie jakby pamiętnika, w narracji pierwszoosobowej, co zapewne jak już wiecie, bardzo lubię. Czytało się ją szybko, miło i przyjemnie, tym bardziej, że to tylko niecałe 200 stron. Jednak nie wzbudziła ona we mnie większych emocji. Nie napełniła pozytywną energią, ani nie stałam się jedną z 100000 uszczęśliwionych Włoszek ;) Przeczytałam, okej, było fajnie, ale na tym koniec. Książkę odkładam na półkę i nie wykluczam, że nie wrócę do niej kiedyś w gorszym okresie mojego życia. 

„W grze w dziesięć minut nie jest powiedziane, że nowe rzeczy muszą się udać, wcale nie. Wystarczy próbować.”

Ocena: 7/10

piątek, 13 czerwca 2014

Richard Paul Evans - Szukając Noel

Szukając Noel - Richard Paul Evans
Książkę tę zakupiłam na fajnej promocji na stronie wydawnictwa. Szczerze, to byłam do niej nastawiona bardzo sceptycznie... ale niska cena promocyjna mnie przekonała :D Długo leżała na półce i nie było mi do niej spieszno. W końcu się do niej zabrałam i... okazało się, że był to strzał w 10. No dobra, może 9,5. 


Markowi wali się świat na głowę, jest mu ciężko do tego stopnia, że ma w planach ze sobą skończyć. I wtedy spotyka Macy. Razem podejmują trudne dla nich decyzje, dziewczyna chce odszukać swoją siostrę Noel, a chłopak - swojego ojca. 

„Okazuj dobro wszystkim ludziom, bo nigdy nie wiesz, jaki krzyż przyszło im dźwigać, ani jak bardzo potrzebują twojego wsparcia”

Pierwsze, co mi się w niej spodobało, to okładka. Delikatna, ale interesująca i tajemnicza. Fajne jest to, że jest matowa, a błyszczące są tylko napisy, więc wyróżnia się spośród innych tytułów. To taka wzmianka dla tych, którzy czasem kupują książki dla okładek.

Z bohaterami jakoś się nie zaprzyjaźniłam. Trochę słabe było to, że praktycznie każdy bohater miał podobną życiową, smutną historię. Właśnie za to odejmuję jej pół punktu. 

„Zwykle, zanim życie wręczy nam swoje najwspanialsze prezenty, owija je starannie w największe przeciwności losu.”

Powieść ta jest jedną z niewielu, która doprowadziła mnie do łez. Pod koniec ryczałam jak bóbr, co u mnie jest niezwykle rzadkie. Książka jest pełna emocji i złotych myśli. Podobało mi się to, bo lubię takie "mądre książki". 

„Największe cierpienie sprowadzamy na siebie sami, chcąc uciec przed mniejszymi”

Naprawdę warto zajrzeć do tej książki, powinna Wam się spodobać. 
Ocena: 10/10

wtorek, 3 czerwca 2014

Federico Moccia - Amore 14

Amore 14 - Federico MocciaPamiętacie jak zachwycałam się Chwilą szczęścia tego samego autora? Cóż, ta pozycja mnie nie zachwyciła. Może dlatego, że dostałam ją w wersji kieszonkowej? Przez to czcionka jest zbyt mała, żeby czytało się komfortowo (przynajmniej jak dla mnie). Dotarłam do 100 strony i dalej ani rusz, książka leży od jakiegoś czasu i jakoś nie mam ochoty jej ruszyć. "Bestseller"? No nie wiem, mnie ona nie przekonała. Postaram się ją dokończyć w czasie wakacji.
Na razie - bez oceny.

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Federico Moccia - Chwila szczęścia

Chwila szczęścia - Federico MocciaJakoś niechętnie zabrałam się do tej książki, chociaż opis brzmiał zachęcająco. W końcu stwierdziłam, że muszę się za nią wziąć, bo po prostu nie wypada tego nie zrobić.

Po pierwsze, okładka jest intrygująca i tajemnicza. Można postawić z góry, że to kolejne tanie romansidło z serduszkami na oprawie. A ja wam powiem, że wcale nie. Owszem - jest tu wątek miłosny i to całkiem wyraźny, ale urzec niejednego czytelnika mogą opisy Rzymu, kawiarni, uliczek etc.

Fabuła książki toczy się we Włoszech. Tam poznajemy Nicco i jego przyjaciela Grubego. Ten pierwszy został właśnie rzucony przez dziewczynę w dość nietypowy i... chamski sposób. Drugi zaś żyje z dwoma kobietami na raz, przy czym żadna z nich nie wie o swoim istnieniu. Pewnego dnia poznają jednak dwie turystki (z Polski, nota bene), no i można się domyślać, jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów.

Narracja pierwszoosobowa, czyli ta, którą najbardziej lubię, pomaga nam utożsamić się z głównym bohaterem i jeszcze bardziej wczuć się w akcję książki.

Warto też wspomnieć, że jest to pierwszy tom opowiadający historię naszej czwórki. W drugim jednak, to chłopcy przyjadą do Polski. Najpierw jednak Federico ma zamiar wybrać się do Warszawy, ale lepiej przygotować się do napisania książki.

Nieco zawiodło mnie zakończenie, które toczyło się bardzo szybko. Po prostu zbyt prędko powieść się skończyła. Zostało jednak napisane w ten sposób, że z niecierpliwością czekam na tom drugi.

Było to moje pierwsze spotkanie z panem Moccią, ale na pewno sięgnę po jego kolejne pozycje.

Ocena: 10/10
Ląduje w ulubionych :)

piątek, 4 kwietnia 2014

Paulina Bernatek-Brzózka - Fitness dla kobiet

Fitness dla kobiet
Tę książkę miałam okazję czytać w formie ebooka, więc wypowiem się o takiej formie. Szata graficzna jak najbardziej na plus, ładne zdjęcia, dobrze dobrane kolory, wygodna czcionka - to wszystko sprawia, że studiowanie tego poradnika staje się przyjemne. Trochę ciężko jest mi recenzować książkę o fitnessie, ale dam z siebie wszystko :)


Pierwszy dział wprowadza nas w świat sportu. Dowiemy się co zyskamy dzięki ruchowi, jak ustalić sobie cele i jak zdobyć motywację, poczytamy co nieco o domowym sprzęcie do ćwiczeń i podstawowych zasadach treningu, a także znajdziemy informację o tym, jaki wpływ ma fitness na walkę z nadwagą. 

Kolejna część książki to ćwiczenia. Znajdziemy tutaj obszerną rozpiskę mięśni - ich funkcje i wykorzystanie. Do każdej takiej grupy mięśniowej, dopasowane są ćwiczenia, które są dokładnie opisane i sfotografowane w kilku wariantach: zarówno ze sprzętem, jak i bez niego; na siłowni i w domu. Dla początkujących zostały zamieszczone także przykłady planów treningowych. 

przykładowa strona z ćwiczeniami
KLIKNIJ NA ZDJĘCIE, ABY POWIĘKSZYĆ


Odżywianie to następna część. Są to tradycyjne, dobrze znane już każdemu wskazówki dotyczące zdrowego odżywiania i diety redukcyjnej oraz przepisy na smaczne i zdrowe dania. 

Ostatnim działem są mity. Autorka obala najbardziej znane mity i uzasadnia, dlaczego jest tak, a nie inaczej. 

Aby książka była bardziej profesjonalna, na końcu zostało dodanych kilka artykułów od specjalistów, na przykład o cholesterolu, sporcie i tym podobne.

Ocena: 6/10
Ogólnie książka spełnia moje wymagania i na pewno przyda się początkującym.

Serdeczne podziękowania dla 
ebooki

Danny White - Jennifer, Liam i Josh. Nieautoryzowana biografia gwiazd serii "Igrzyska śmierci"

Jennifer, Liam i Josh. Nieautoryzowana biografia gwiazd serii "Igrzyska śmierci" - Danny White
Pewnie już wiecie, że jestem fanką "Igrzysk Śmierci", a Jennifer Lawrence jest jedną z moich ulubionych aktorek? Ucieszyłam się, gdy dostałam wiadomość od Wydawnictwa Feeria, które zaproponowało mi zrecenzowanie tej książki. Z wielką ochotą zabrałam się do czytania tej nieautoryzowanej biografii. 


Spotkałam się z wieloma negatywnymi reakcjami na wieść, że taka książka ma się pojawić. Ja jednak byłam pozytywnie nastawiona i... nie zawiodłam się.

Okładka nie zachwyca. Wygląda na nieco tandetną. W środku za to uzupełniają ją zdjęcia bohaterów z lat młodzieńczych i obecnych z krótkim opisem. 

Co do samej treści, to książka jest podzielona na dwie części: 1. Życie przed Igrzyskami oraz 2. Życie po Igrzyskach. Jak możemy się domyślić, w pierwszej części opisane są początki kariery aktorów, ich pierwsze filmy i castingi oraz wzmianka o ich rodzinie i życiu prywatnym. Każdy z bohaterów opisany jest w osobnym rozdziale. W drugiej części cała trójka jest potraktowana razem i możemy poczytać tam o tym, jak wyglądało kręcenie "Igrzysk...", o planach na przyszłość etc. 
Warto zaznaczyć, że książka jest pełna cytatów i fragmentów wywiadów, których kiedyś udzielili gazetom czy stronom internetowym. 

Generalnie jak nie przepadam za biografiami, tak ta przypadła mi do gustu i nie zawiodłam się. Zdecydowanie polecam fanom trylogii i innym zainteresowanym życiem Jennifer, Liama i Josha. 

Trudno mi oceniać biografię, jako książkę, więc pozostawiam ją bez oceny, natomiast napisana jest dobrym i lekkim stylem.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria

sobota, 22 lutego 2014

Matthew Quick - Niezbędnik obserwatorów gwiazd

Niezbędnik obserwatorów gwiazd - Matthew Quick
Mając dobre wspomnienia po Poradniku pozytywnego myślenia, postanowiłam sięgnąć po kolejną powieść tego autora. Szczerze, trochę się jej obawiałam myśląc, że nie pobije ona poziomu Poradnika, ale nawet nie wiecie, jak bardzo się myliłam!

Głównym bohaterem Niezbędnika obserwatorów gwiazd jest osiemnastoletni Finley, który mieszka ze swoim ojcem i dziadkiem w niebezpiecznej okolicy, jaką jest Bellmont. Ma dziewczynę Erin, z którą co wieczór na dachu swojego domu obserwuje gwiazdy. Grają też w koszykówkę, trenują całymi godzinami, gdyż chcą jak najlepiej wypaść w nadchodzącym sezonie. Finley nie mówi zbyt wiele, a mimo to jego trener prosi go o opiekę nad pewnym chłopakiem.

Tradycyjnie, pozwólcie że powiem co nieco o okładce - magiczna, intrygująca, ciekawa. Moim zdaniem wygrywa z oryginałem. To głownie dlatego po nią sięgnęłam. 
Boy21 - Matthew QuickTytuł, jak w przypadku Poradnika, może sugerować, że nie jest to powieść, tylko jakiegoś rodzaju poradnik. Zupełnie niesłusznie. Prawdą jest, że tytuł trafniej oddaje treść książki w wersji amerykańskiej, za to polska wersja jest ciekawsza.

Książka jest podzielona na trzy części: Przed sezonem, Sezon i Erin. Rozdziały są bardzo krótkie, a każdy kolejny rozpoczyna się od nieparzystej strony. Marginesy są dosyć duże, a czcionka wygodniej wielkości. Wszystko to sprawia, że czyta się ją w tempie błyskawicznym. 

Da się tutaj wyczuć styl Quicka, jest podobny do PPM, zaczynając od narracji pierwszoosobowej, a kończąc na konstrukcji zdań. Po raz kolejny mamy do czynienia z zamiłowaniem do sportu. Tym razem jest to koszykówka. Książka się na tym opiera, więc jeśli ktoś nie lubi sportu, nie czuje że jest to jego temat, może mu się nie spodobać. 

„A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć.”

Po kilkunastu pierwszych strona wiedziałam, że będzie to przyjemna lektura, chociaż gdy pojawił się Numer 21, pomyślałam: "Kurczę, co za stuknięty koleś!". 

„Wierzysz, że pochodzę z przestrzeni kosmicznej? Uwierzysz, kiedy mnie zabiorą. Do tego czasu jednak potrzebuję kogoś, kto pomoże mi ukończyć moją misję na Ziemi. Wyglądasz mi na dość emocjonalną osobę, a mnie interesuje badanie emocji. Czy można ci zaufać?”

Pojawiały się czasem długie opisy, ale wcale nie były męczące czy nudne. Byłam bardzo ciekawa jak książka się skończy, bo sama nie mogłam sobie wyobrazić jak autor mógłby zakończyć taką historię. Gdy myślałam, że wszystko zmierza ku końcowi i rozwiązuje się, nagle BUM - pan Quick zaskakuje nas czymś, czego w życiu się nie spodziewałam. Powoli też zaczyna wyjaśniać się ten intrygujący tytuł.

„Nie zawsze można wybrać rolę, jaką będzie się odgrywać w życiu, lecz cokolwiek by ci się trafiło, dobrze tę role grać najlepiej, jak się potrafi”

Ci z was, którzy przeczytali tę książkę będą wiedzieli o co mi teraz chodzi: czy nie uważacie, że zakończenie było za szybkie? Osobiście spodziewałam się czegoś bardziej rozwiniętego. No i było nieco zamieszania z tą mafią. Dlaczego kazali mu się nie ujawniać? Czy to czymś groziło? Może niedokładnie przeczytałam ten rozdział, ale wydawał mi się słabo wyjaśniony. 

„Chciałem zrobić dla ciebie coś miłego (...) Kupiłem ci więc twój własny kosmos"

Wysokie oceny dla tej książki są w stu procentach zasłużone. Jestem nią zauroczona i z wielkim uśmiechem na twarzy ląduje na półce "Ulubione" :)

Ocena: 10/10
Po skończeniu siedziałam jeszcze dłuższą chwilę dosłownie przytulona do niej i myślałam "WOW! Jakie to było dobre!". Na bank spodoba się tym, którzy polubili Poradnik pozytywnego myślenia, ale zajrzyjcie do niej wszyscy. Naprawdę warto. Polecam, polecam, polecam!

wtorek, 18 lutego 2014

Szymon Hołownia, Marcin Prokop - Wszystko w porządku. Układamy sobie życie

Wszystko w porządku. Układamy sobie życieSama nie wiem dlaczego właściwie sięgnęłam po tę pozycję... Promocje to jednak potrafią zawładnąć ludzkim umysłem.

Zapytacie: "O czym jest ta książka?", odpowiem: o wszystkim i o niczym. Naprawdę. Może i jest to bardzo ogólnikowa i nic nie mówiąca odpowiedź, ale w pełni oddaje to, co w niej znajdziemy.

Jejku, kompletnie nie wiem, o czym mam napisać i jak się do tego zabrać. Jest tego tak dużo!

Książka nie jest podzielona na tradycyjne rozdziały oznaczone numerycznie, a na pomieszczenia domowe. W ten sposób możemy zwiedzać przedpokój, salon, bibliotekę, siłownię etc.
Każdy dział jest pisany w stylu "6 rzeczy, których... 10 powodów... 4 sposoby na..."
Aby łatwiej można było rozpoznać autorów, rozdziały Szymona Hołowni są zapisane na kartkach koloru pomarańczowego, a Marcina Prokopa - niebieskiego.

Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu styl Prokopa - opowiada w żartobliwy sposób o rzeczach, które w jakiś sposób są mi bliskie. Hołownia bardzo się rozpisywał, czasem wręcz przynudzał. No i tematy religijne, które poruszał dość często, niekoniecznie mnie interesują.
Niektóre rozdziały czytałam z wielką ciekawością, inne z bananem na twarzy, a kolejne z myślą: "Kurczę, to zupełnie tak, jak ja!".



Ocena: 7/10
Książki nie przeczytałam w całości, chociaż nie wykluczam, że kiedyś jeszcze do niej wrócę :) 

sobota, 15 lutego 2014

Eduardo Mendoza - Oliwkowy Labirynt

Oliwkowy labirynt - Eduardo MendozaKupiłam ją podczas fajnej promocji na stronie wydawnictwa. Niestety, jest to jedna z niewielu książek, której nie doczytałam do końca. Poddałam się po 124 stronie.

Lektura opowiada o fryzjerze, który został porwany w celu przewiezienia walizki wypełnionej banknotami. Cóż więcej, oczywiście nic nie mogło pójść według planu i biednemu bohaterowi komplikuje się życie.

Zacznijmy od plusów, bo ich znalazłam znacznie mniej. Podobał mi się w niej humor, lekko ironiczny i absurdalny - dokładnie tak, jak mówi nam opis na okładce. Zapowiadało się na fajny kryminał, ale przeliczyłam się.

No, to teraz możemy przejść do tych mniej fajnych aspektów.
Książka nie jest gruba, ale wydrukowana została naprawdę małą czcionką. Język jest stary, trudny, a zdania są napisane w starodawnej składni. "Do ócz napłynęły łzy" - kto tak mówi?! No dobra, dobra - jest to książka z 1982 roku...
Ilość opisów zdecydowanie przeważa nad ilością dialogów, a w dodatku są one bardzo długie. Pojawiło się w niej rekordowo długo zdanie, które miało, uwaga, 16 i pół linijki! A przypominam, że dotarłam dopiero do połowy. Kto wie, jakie monstrum pojawiło się dalej... Czasem aż miałam ochotę ją zamknąć, odłożyć na półkę i zabrać się za coś bardziej sympatycznego. Kiedy już myślałam, że się rozkręci, zaczęłam gubić i coraz bardziej męczyć. Nie wciągnęła mnie.

Może kiedyś do niej wrócę, natomiast na dzień dzisiejszy pozostawiam ją bez oceny.

sobota, 1 lutego 2014

Matthew Quick - Poradnik pozytywnego myślenia

Poradnik pozytywnego myślenia - Matthew Quick
Na początku muszę wspomnieć, że jest to pierwsza tego typu książka, którą przesłuchałam w formie audiobooka. Zarówno do formy, jak i do powieści byłam sceptycznie nastawiona. Okazało się jednak, że to jest to! Nie dość, że książki czytane okazały się świetnym rozwiązaniem, to jeszcze pan Quick napisał naprawdę dobrą książkę.

Poradnik pozytywnego myślenia opowiada do trzydziestokilkuletnim Pacie, który kilka ostatnich lat swojego życia spędził w szpitalu psychiatrycznym, nazywanym przez niego "niedobrym miejscem". Gdy z niego wychodzi, chce za wszelką cenę wrócić do swojej żony Nikki. Jest uzależniony od ćwiczeń fizycznych i spędza przy nich wiele godzin dziennie, a także od futbolu i jego ukochanej drużyny Orłów. W końcu doczepia się do niego zwariowana Tiffany.

Książka jest czytana przez pana Zbigniewa Zamachowskiego, który moim zdaniem genialnie wpasował się w klimat i świetnie interpretuje emocje bohaterów. Naprawdę było mi miło słuchać go przez prawie 10 godzin nagrania. 

Zacznijmy od tego, że lektura jest napisana w narracji pierwszoosobowej, za co na wstępie zyskuje w moich oczach. Sam Pat został obdarowany moją sympatią od pierwszych stron i kibicowałam mu do samego końca, chociaż zdarzało się, że irytował mnie swoją naiwnością. Imponował mi tym, że zawsze i mimo wszystko był optymistą, i bardzo wierzył w to, że jego film (jak nazywał swoje życie) zakończy się happy endem. Wytrwale dążył do celu i nigdy się nie poddawał. Tiffany to fajna babka - zdecydowana i ostra, ale jednocześnie kobieca. 

Nie da się ukryć, że lektura jest wyjątkowo przyjemna. Bardzo podobało mi się to, że duża dawka humoru (aż czasami było mi głupio, że jadąc tramwajem nagle zaczynam się śmiać sama do siebie) była zrównoważona optymalną ilością powagi i smutku. Muszę też zaznaczyć, że autor poświęcił dużo czasu na opisywanie meczów futbolowych i kibiców. Mnie to nie przeszkadza, bowiem sport lubię i nie mam nic przeciwko poświęceniu mu wątku w historii Pata. Cechy głównego bohatera i jego podejście do życia sprawiają, że powieść staje się faktycznie poradnikiem pozytywnego myślenia i niewątpliwie przez kilka kolejnych dni będę z większym dystansem i uśmiechem podchodzić do niektórych spraw. 

W 2013 roku wyszedł film o tym samym tytule. Szczerze, to nie mogę się doczekać, aż go obejrzę. Już w samym zwiastunie widzę kilka nieścisłości z książką, ale przecież ma to być film na podstawie książki, a nie jej ekranizacja, więc jestem w stanie to wybaczyć :)


Ocena: 10/10
Polecam każdemu, kto ma ochotę na lekką książkę z dawką humoru, ale i z elementami, które zmuszają do przemyślenia kilku spraw.


Za możliwość przesłuchania książki, dziękuję portalowi Audioteka.pl

piątek, 31 stycznia 2014

Krystyna Mirek - Miłość z jasnego nieba

Miłość z jasnego nieba - Krystyna Mirek
No proszę - kolejna dobra książka polskiej autorki. Powiecie: "Znowu romans? Nuuuda!". A właśnie, że nie! 

Okładka zdecydowanie przypadła mi do gustu. Spogląda z niej piękna kobieta, która przyciąga wzrok. Z pewnością zainteresowałabym się nią na półce w księgarni. W dodatku kolory są świetnie dobrane.

Przechodząc do samej książki. Jest to historia Angeliki - młodej, pięknej, z pozoru silnej i pewnej siebie kobiety, która przylatuje do Polski z Niemiec, w celu podpisania bardzo korzystnego kontraktu dla swojej strony. Niestety, Kraków nie kojarzy się jej zbyt dobrze, bowiem dosięgają ją przykre wspomnienia z dzieciństwa. Jej potencjalny przyszły wspólnik Daniel, jest kobieciarzem, który mniej więcej raz na tydzień spotyka się z nową "zdobyczą". Czy Angela również stanie się jego jednorazową przygodą?

Książka porusza sprawę samotności. Główna bohaterka miała ciężkie dzieciństwo - musiała opiekować się rodzeństwem, podczas gdy jej matka na siłę próbowała znaleźć sobie stałego partnera, przyprowadzając co jakiś czas do domu nowego mężczyznę. Przez to brakowało jej rodzicielskiej miłości, wsparcia, ciepła, zabaw etc. Gdy poznaje Daniela, coś zmienia się w jej życiu, chociaż nie chce dopuścić tej myśli do siebie - nie wierzy w miłość. 

Powieść nie wzbudziła we mnie większych emocji, chociaż polubiłam Angelikę. Była naprawdę fajną babką!
Książkę przeczytałam w ciągu jednego dnia, co świadczy tylko o tym, że została napisana prostym i przyjemnym językiem, a fabuła wciąga. Jest to lekka lektura na zimowe wieczory, którą warto przeczytać.
Muszę jednak przyznać, że nieco więcej spodziewałam się po zakończeniu. W moim odczuciu było ono zbyt szybkie i w sumie nie wiem jak potoczy się dalsze życie bohaterów. Z drugiej jednak strony, może był to celowy zabieg? Wiecie - każdy dopowie sobie sam to, co chciałby przeczytać, dzięki czemu usatysfakcjonowani mogą być wszyscy czytelnicy.

W druku znalazłam tylko dwie lub trzy niewielkie literówki. Każdy nowy rozdział rozpoczyna się od strony nieparzystej co oznacza, że czasem cała strona zostawała pusta. 

Ocena: 8/10

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Feeria

niedziela, 26 stycznia 2014

Gabriela Gargaś - Namaluj mi słońce

Namaluj mi słońce - Gabriela Gargaś
Rany, ostatnio w moje ręce trafiają same świetne książki, co z resztą bardzo mnie cieszy, ale ta pozycja to po prostu geniusz! 

Szczerze, przechadzając się między półkami w księgarni, nie zwróciłabym uwagi na tę książkę. Okładka wydaje mi się jakaś taka tandetna. No i świetnie wpasowuje się tu powiedzenie "nie oceniaj książki po okładce". Opis co prawda mnie zaintrygował, ale gdy już ją dostałam, nieszczególnie było mi do niej spieszno. Kiedy już się do niej dorwałam, nie mogłam przestać i przeczytałam calutką w jeden dzień.

Po kilkunastu pierwszych stronach doszłam do wniosku, że główna bohaterka jest pod pewnymi względami do mnie bardzo podobna. Lubię to w książkach, bo mogę bardziej wczuć się w losy bohaterów.

Pomysł na fabułę jest oryginalny i ciekawy. Sabina spotyka się z samotnymi ludźmi, by dotrzymać im towarzystwa. Jest przyjaciółką do wynajęcia. Pewnego dnia spotyka siedmioletnią Marysię, która nadaje barw życiu głównej bohaterki, a w dodatku poznaje jej ojca, Maksa. 

Niby schemat się powtarza, jak w większości powieści tego typu, jednak nie jest to zwykłe romansidło z oklepanym tematem. Może jest czasem nieco przewidywalna, ale akcja ciągle się rozwija i zaskakuje, wzrusza i rozśmiesza. Jest to piękna historia o przyjaźni i miłości. Czyta się ją niezwykle szybko, pewnie między innymi dlatego, że zawiera dużo więcej dialogów, niż opisów.
Narracja jest pierwszoosobowa, prowadzona przez Sabinę. Podobało mi się to, że czasem przechodziła ona na Maksa, gdy na przykład opisywał on swoje spotkania z Magdą. Chyba pierwszy raz spotkałam się z takim zabiegiem. 
Niekiedy jednak denerwowało mnie to, że autorka używała wielu zdrobnień. Nawet zbyt wielu. Momentami było za słodko. Natknęłam się też na kilka drobnych literówek (ł-l; ą-a, M-m, trzydzieści-trzydzieść). 

Książka potrafiła mnie zaszokować, rozśmieszyć i wzruszyć. Poważnie - płakałam! 

Ocena: 10/10
Ze względu na to, że jest to romans, polecam głównie kobietom. Mimo, że bywała okrutna, to była jednocześnie piękna.

"Najpierw trzeba odnaleźć siebie, żeby móc odnaleźć innych"

Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Wydawnictwu Feeria


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...