
Zapytacie: "O czym jest ta książka?", odpowiem: o wszystkim i o niczym. Naprawdę. Może i jest to bardzo ogólnikowa i nic nie mówiąca odpowiedź, ale w pełni oddaje to, co w niej znajdziemy.
Jejku, kompletnie nie wiem, o czym mam napisać i jak się do tego zabrać. Jest tego tak dużo!
Książka nie jest podzielona na tradycyjne rozdziały oznaczone numerycznie, a na pomieszczenia domowe. W ten sposób możemy zwiedzać przedpokój, salon, bibliotekę, siłownię etc.
Każdy dział jest pisany w stylu "6 rzeczy, których... 10 powodów... 4 sposoby na..."
Aby łatwiej można było rozpoznać autorów, rozdziały Szymona Hołowni są zapisane na kartkach koloru pomarańczowego, a Marcina Prokopa - niebieskiego.
Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu styl Prokopa - opowiada w żartobliwy sposób o rzeczach, które w jakiś sposób są mi bliskie. Hołownia bardzo się rozpisywał, czasem wręcz przynudzał. No i tematy religijne, które poruszał dość często, niekoniecznie mnie interesują.
Niektóre rozdziały czytałam z wielką ciekawością, inne z bananem na twarzy, a kolejne z myślą: "Kurczę, to zupełnie tak, jak ja!".

Ocena: 7/10
Książki nie przeczytałam w całości, chociaż nie wykluczam, że kiedyś jeszcze do niej wrócę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz