LINK DO RECENZJI KSIĄŻKI: KLIK
Spodziewałam się nieco więcej po tym filmie. Książka mi się podobała, ale jak widać nie na tyle mocno, żeby sięgnąć po kolejne części, chociaż Próby Ognia stoją już u mnie na półce i czekają na swoją chwilę. Po pierwsze - ogromna szkoda, że nie wprowadzili tutaj tego charakterystycznego slangu, jakim posługiwali się streferzy. Czekałam na "zawrzyj twarzostan", a tu nic :( To samo z wątkiem telepatii - totalnie olany. Było na pewno parę różnic między książką a filmem, ale oglądałam go bardzo dawno temu, więc niestety teraz sobie nie przypomnę. Co ciekawe - moim koleżankom film bardzo przypadł do gustu, jednej na tyle, że zdecydowała się na przeczytanie książek. A ja? Cóż, film był dobry, ale bez fajerwerków. Zakończenie było moim zdaniem za szybkie. Czegoś mi tam brakowało. W książce zdecydowanie bardziej to przeżywałam i wyobrażałam sobie inaczej, chociaż wiem, że scenarzyści nieco tam pozmieniali. Podobało mi się natomiast ogólne przedstawienie świata, wygląd labiryntu i samej Strefy.
We wrześniu 2015 roku pojawi się w kinach druga część ekranizacji Więźnia. Obejrzę na pewno - ale nie w kinie i nie dlatego, że jestem fanką. Po prostu z czystej ciekawości.
Po recenzji wydawać by się mogło, że film jest kompletnym bublem, a jednak daję mu 7/10. Wzięłam pod uwagę zachwyt koleżanek, bo być może ocena filmu różni się pomiędzy tymi, którzy czytali książkę a tymi, którzy tego nie zrobili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz